Turcja budzi podziw i lęk
Turcja czuje się regionalnym mocarstwem i coraz ostrzej zaczyna walczyć o swoje interesy
Czerwona flaga z białym półksiężycem ma ze 100 metrów kwadratowych powierzchni. Nawet w Ameryce nie mają tak wielkich. Wiejący znad Bosforu wiatr sprawia, że materiał przepięknie faluje. Na wzgórzach, na których rozciąga się Stambuł, powiewają dziesiątki takich flag.
Jeszcze kilka lat temu były jedynie dowodem na sztucznie podsycany nacjonalizm, który miał utrzymać w Turkach przekonanie o ich wielkości po rozpadzie imperium ottomańskiego. Dziś to symbol odradzającej się potęgi. Kraj rozwija się w takim tempie, że sami Turcy patrzą na to z niedowierzaniem. W ciągu kilku lat Stambuł poprzecinały kilkupasmowe, bezkolizyjne drogi. W rzece nowych samochodów trudno wypatrzyć zdezelowane auto. Kwiaty ozdabiają dziesiątki nowych wiaduktów. Centra handlowe przytłaczają rozmachem. Równie czystego i cichego metra trudno by szukać w innych europejskich metropoliach. Turcja jest 17. gospodarką świata i zajmuje szóste miejsce w dorocznym rankingu państw z największą liczbą miliarderów. Nad Bosforem stoją rzędy pałaców, które przepychem mogłyby przyćmić rezydencje stawiane przez patrycjuszy w czasach świetności Wenecji.
Wyświechtany komunał, że Stambuł jest wyjątkiem i nie odzwierciedla prawdziwej Turcji, ma coraz mniej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta